która widniała na ścianie. Ciała nieboszczyków dostarczane były z reguły ze szpitala psychiatrycznego, ale gdy brakowało „surowca” przywożono ciała z obozu koncentracyjnego w Stuthoffie, były także zwłoki skazańców z całego Pomorza. Przeważnie były to trupy polskie, ale zdarzały się nazwiska rosyjskie i niemieckie. Wg zeznań świadka z jednego martwego człowieka można wydobyć 5 kg tłuszczu. Produkcja mydła miała zostać tajemnicą. Spanner opuścił Instytut w 1945 roku.
Następnie przed komisją zeznają koledzy profesora Spannera. Oświadczają zgodnie, że nie byli świadomi istnienia fabryki produkcji mydła. Mówią, że znają profesora od niedawna, swoje wypowiedzi formułują ostrożnie i z rozwagą. Każdy z lekarzy stara się na swój sposób usprawiedliwić działalność profesora Spannera.
"Dno"
Swoje doświadczenia wojenne relacjonuje jeszcze nie stara lecz już posiwiała kobieta. Sama nie wie od czego ma zacząć, o czym mówić. Widać, że jest to osoba bardzo zmęczona życiem. Straciła dwoje swoich dzieci o których nie ma żadnych wiadomości. „Przeszła takie rzeczy, w które nikt by nie uwierzył. I ona sama nie uwierzyłaby także, gdyby nie to, że to prawda.” Od ludzi nie wymaga niczego, jedynie życzliwości, bo zbyt dużo przeżyła i „jest matką, która straciła dwoje dzieci”. Jej mąż również zginął, ostatnio widziano go w obozie w Pruszkowie.
Opowiada o torturowaniu ludzi w Ravensbrück, gdzie wraz z współtowarzyszkami była nękana zastrzykami, otwieraniem ran i przeprowadzaniem medycznych eksperymentów, w sposób, jakiego nie chce nawet pamiętać. Po trzech tygodniach została wzięta razem z córka do obozu w Pawiaku. Przeżyła tam straszne tortury, brutalnie ją pobito: „Bili mnie gumowa pałką... Jak zasłoniłam twarz rękami, to mi tą pałką wybili palce(...)” . Wspomina również o trupach wynoszonych
Następnie przed komisją zeznają koledzy profesora Spannera. Oświadczają zgodnie, że nie byli świadomi istnienia fabryki produkcji mydła. Mówią, że znają profesora od niedawna, swoje wypowiedzi formułują ostrożnie i z rozwagą. Każdy z lekarzy stara się na swój sposób usprawiedliwić działalność profesora Spannera.
"Dno"
Swoje doświadczenia wojenne relacjonuje jeszcze nie stara lecz już posiwiała kobieta. Sama nie wie od czego ma zacząć, o czym mówić. Widać, że jest to osoba bardzo zmęczona życiem. Straciła dwoje swoich dzieci o których nie ma żadnych wiadomości. „Przeszła takie rzeczy, w które nikt by nie uwierzył. I ona sama nie uwierzyłaby także, gdyby nie to, że to prawda.” Od ludzi nie wymaga niczego, jedynie życzliwości, bo zbyt dużo przeżyła i „jest matką, która straciła dwoje dzieci”. Jej mąż również zginął, ostatnio widziano go w obozie w Pruszkowie.
Opowiada o torturowaniu ludzi w Ravensbrück, gdzie wraz z współtowarzyszkami była nękana zastrzykami, otwieraniem ran i przeprowadzaniem medycznych eksperymentów, w sposób, jakiego nie chce nawet pamiętać. Po trzech tygodniach została wzięta razem z córka do obozu w Pawiaku. Przeżyła tam straszne tortury, brutalnie ją pobito: „Bili mnie gumowa pałką... Jak zasłoniłam twarz rękami, to mi tą pałką wybili palce(...)” . Wspomina również o trupach wynoszonych